Wielkie łowy - część I

Neterenve

Wilkograf był Wielkim Łowczym Królewskim od ponad dwudziestu lat. Ruch i zdrowy tryb życia pozwoliły mu osiągnąć zacnego jak na te czasy wieku. Nie był jednak zadowolony.

Więcej

Wielkie łowy - część II

Neterenve

Wirinna Wakneris uśmiechnęła się. Suknia, którą proponował jej zamorski kupiec była jedną z najładniejszych jakie dzisiaj widziała. Średnio wydekoltowana, koloru jadowitej zieleni z wyraźnymi złotymi akcentami, prezentowała się idealnie. Czarodziejka odmówiła jednak. Nie potrzebowała sukni balowej, ale czegoś zdatnego do swobodnego biegania i walki. Kupiec jednak nie znał najwyraźniej partykuły ,,Nie''. Wciąż uśmiechając się śnieżnobiałymi zębami, atakował wręcz różnego rodzaju ofertami specjalnymi oraz rabatami w nadziei, że coś wskóra i zarobi na kolejną noc w portowej knajpie. Wirinna zaczęła tracić cierpliwość. Kiedy po raz kolejny zastąpił jej drogę z następną suknią, tym razem koloru malinowego, puściły jej nerwy. Wyciągnęła wskazujący palec i dotknęła jego żuchwy szepcząc zaklęcie. Sprzedawca już nic nie powiedział. Przegniłe zęby uniemożliwiły mu mowę. Następnym przystankiem czarodziejki były kramy z różnego rodzaju przedmiotami, głównie ziołami i amuletami. Zatrzymała się bardziej z ciekawości niż z potrzeby, ale jednak coś przykuło jej uwagę. Nie był to kolejny nadmiernie ozdobiony falsyfikat o wątpliwym pochodzeniu, tylko najprawdziwszy talizman Akrahd. Wirinna wiedziała, że te talizmany mają ogromną moc. Cena przedmiotu też była ogromna.

Więcej

Wielkie łowy - część III

Neterenve

Dni mijały nieubłaganie zbliżając datę turnieju. Większość uczestników zaopatrzyło się już w wyposażenie oraz wykorzystało większość z uciech miasta. Niemal na końcu przybył jednak ostatni, niespodziewany uczestnik. Krążyły o nim legendy oraz historie mrożące krew w żyłach. Za epiką przybyły też plotki. Mówiły one o przeogromnych talentach człowieka o oczach koloru morskiej toni. Mówiły o niewyobrażalnym błękicie oczu, które widziały więcej cierpienia i krwi niż jakiekolwiek inne z oczu. Człowiekiem, który był ostatnim z przybyłych uczestników był Enoliard Kerstii. Legendarny skrytobójca, morderca innych legend oraz nałogowy zbieracz błyskotek był także bratem innego, nie mniej legendarnego uczestnika zawodów. Był bratem Rebandary Kerstii'ego.

Więcej

Wielkie łowy - część IV

Neterenve

Rebandara spacerował po mieście. Szedł raźnym krokiem podgryzając spokojnie zielone jabłko o głębokim kwaskowatym smaku. Zręcznie lawirował po dość wąskich deskach ustawionych na ulicy. Deski te nałożono dlatego, gdyż po dość dużej ulewnie powstało wiele błota na ulicy. Błoto było śliskie, i miejscami wypełniało drogowe ubytki, więc nierozważny człowiek mógł nawet złamać nogę. Aby temu zaradzić, nakładano zwykle wąską ścieżkę z desek. Łowca przetarł oczy i rozejrzał dookoła. Stanowił obiekt szeptów i dziwnych spojrzeń. Choć jego obecność z reguły budziła sensację, mieszkańcy już dawno zdążyli się do niego przyzwyczaić. Teraz jednak raźno go obgadywali, a niektórzy nawet wytykali palcami. Miał co do tego złe przeczucia. Kerstii przyspieszył kroku i skręcił w najbliższy zaułek. Chciał zniknąć z oczu tych ludzi, nawet jeśli zniszczył przez to swoje nowe buty. W zaułkach nie było desek. Muszę dojść do Oklafa, pomyślał. Tylko Oklaf powie mi o co chodzi tym wszystkim ludziom.

Więcej