Zrujnuję ci życie... - część VI

Alijaa

Otworzyłam oczy, blade światło mnie oślepiło i poczułam ostry ból z tyłu głowy. Cały świat wirował przede mną, jakbym dopiero co zeszła z karuzeli. Zaczęło mnie mdlić. Usiadłam na łóżku z zamkniętymi oczami. Wzięłam głęboki oddech i starałam się przypomnieć sobie co się ostatnio wydarzyło. Wizyta u Marka, ''tygrysek'' i powrót do domu. Zaraz, zaraz, to te wredne, małe gnojki musiały mi to zrobić! Wściekłam się, co poskutkowało jedynie ostrzejszym bólem głowy.

Opadłam na poduszki. Leżałam przez chwilę w bezruchu, wpatrując się w swoje powieki i nie myśląc zupełnie o niczym. Gdy poczułam, że ból ustępuje rozejrzałam się po pomieszczeniu. Był to jasnomiętowy pokój, z trzema metalowymi łóżkami i dwoma oknami. Po nieustającym pikaniu przerywanym płaczem dzieci zorientowałam się, że jestem w szpitalu. Przewróciłam się na drugi bok i zobaczyłam młodą dziewczynę podłączoną do ciężkiej aparatury. Miała twarz pokrytą siniakami i rozcięte usta. Leżała z zamkniętymi oczami i raz po raz wydawała z siebie głuchy jęk. Nie chciałam na to patrzeć, odwróciłam się.

Więcej

Zrujnuję ci życie... - część VII

Alijaa

Mimo, że czułam się już dobrze, lekarz nie chciał mnie wypisać ze szpitala. Nudziłam się tam niemiłosiernie. Głównym moim zajęciem było spanie albo granie w jakąś idiotyczną gierkę na telefonie. Ale nie dało się spać, gdy słońce padało wprost na moją twarz, ani nie dało się grać podczas ciągłego przerywania partyjki smsami od starych napaleńców. Mama odwiedziła mnie kilka razy po pracy, ale szybko uciekała, mówiąc, że ma wiele na głowie. Czułam się strasznie samotna. Bardzo bym chciała, żeby moja mama - tak jak w tych amerykańskich filmach - czuwała cały czas przy moim łóżku. Nie powiedziałam jej o tej akcji z moim numerem, bo odniosłam wrażenie, że niewiele by ją to obchodziło.

Zamknęłam oczy od nadmiaru myśli, a gdy je ponownie otworzyłam, w drzwiach - niczym duch - pojawił się Marek. Nie widziałam go zaledwie tydzień, a wydał mi się strasznie zmieniony. Był chudszy niż zwykle i dziwnie blady, lecz to może wina światła padającego na jego twarz. Miał na sobie jasnozieloną bluzę, przez co prawie wcale nie wyróżniał się na tle ściany.

Więcej

Zrujnuję ci życie... - część VIII

Alijaa

Miałam sen, piękny sen. Wszystko było takie idealne. Pod niewielką altanką, nad brzegiem morza siedziałam ja i Marek. Miałam na sobie błękitną sukienkę z jedwabiu i słomiany kapelusz. On natomiast ubrany był w czarny frak. Nadmorskie, ciepłe słońce oblewało moje ciało promieniami. Morska bryza delikatnie poruszała moimi włosami. Spojrzałam na Marka, a ten uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę. Był taki inny, taki przystojny, taki... mój. Zbliżył się do mnie, chcąc mnie pocałować.

I nagle poczułam, że coś odciąga mnie do tyłu. Wizja rozpłynęła się jak chmurka, a ja - wkładając w to całą siłe - otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą swoją mamę.

Więcej

Zrujnuję ci życie... - część IX

Alijaa

Listopad minął. Święta zbliżały się nieuchronnie. W telewizji wciąż leciały reklamy lalek barbie i samochodzików hot-wheels oraz masy innych, nieprzydatnych rzeczy po "promocyjnej" cenie, która tak naprawdę była taka sama jak przez cały rok. W wiadomościach coraz częściej pokazywane były katastrofy na świecie... Nie wiem czemu to miało służyć. Wywołaniu paniki wśród ludzi związanej z końcem świata? Jeśli tak to idealnie się to mediom udało. Mniejsza.

Masa nauki i ogrom czasu poświęcony Edwinowi spowodowały, że przestałam myśleć o Marku. Dowiedziałam się, że ojciec Edwina jest alkoholikiem. Pije od dawna, zawsze robi awantury. Policja wiele razy interweniowała w jego domu i gdyby nie to, to jego mama pewnie chodziłaby poobijana. On też kilka razy został przez niego uderzony. Współczułam mu bardzo. Czułam, że między mną, a nim nawiązała się jakaś więź.

Więcej