Wszyscy jesteśmy żałośni - część I

Vicious

Wszyscy jesteśmy żałośni - część I

Witam

w kolejnym moim temacie, w którym to zamieszczę kolejny swój cykl opowiadań. Obiecuję nie usuwać go tak jak pozostałych, a co więcej, myślę, że tą serię rozwinę i skończę.

Będzie to coś w stylu opowiadania "Życie jak w Madrycie", więc myślę, że czytelnicy się znajdą. Aczkolwiek, drobna różnica. Ja tu tylko piszę, wspomnienia, sytuacje, osoby i miejsca należą nie do mnie, a do pewnej dziewczyny. Moje wspomnienia, uczucia i poglądy zawierało "Życie jak w Madrycie", tu macie kogoś nowego, kogoś świeżego, a jednocześnie starego i dobrze znanego.

Pierwszy rozdział nie powala na kolana, chciałem zrobić jakiś taki wstęp, w którym bym co nieco wytłumaczył. Myślę jednak, że nie jest to kompletne dno.

Tytuł "Wszyscy jesteśmy żałośni", jest tylko chwilowy i prawdopodobnie będzie zmieniony. Jest jednak nie ważny. Nie chodzi tu o temat, chodzi o życie. ; >

Proszę o czytanie i komentowanie.

I

Ponuro wpatrywałam się w kubek kawy stojący przede mną na stole, z którego ulatywały kłęby pary. Obok leżał zeszyt od chemii, otwarty na przypadkowym temacie, który akurat wtedy mnie nie interesował. Miałam poprawiać węglowodory, nie aldehydy. Miałam poprawiać cały poprzedni semestr, nie głupią i zbędną kartkówkę.

Przewróciłam kilka kartek, a natrafiwszy na odpowiedni temat zaczęłam się uczyć. Choć... Nie, nauką się tego nazwać nie dało. Po prostu czytałam, głupio powtarzałam w myślach to, co było napisane w zeszycie, mało co rozumiejąc.

Wzięłam dwa łyki kawy, wciąż gorącej i idealnej. Lubię tylko swoją, własnoręcznie przyrządzoną. Idealnie dobrana ilość kawy, cukru i mleka. Nie za gorzka, nie za słodka, po prostu idealna. Smaczna. Lekko pobudzająca.

Kolejnych kilka łyków. Uświadomiłam sobie, że wciąż siedzę w piżamie.

Poszłam do swojego pokoju. Swojego pokoju w swoim własnym mieszkaniu.

Wyprowadziłam się z domu na początku drugiej liceum, zerwałam kontakt z rodzicami, bratem i większością znajomych. Miałam pieniądze, całkiem sporo, miały jednak być one całkowicie moje dopiero po skończeniu osiemnastu lat. Spadek po ojcu.

Po ojcu, którego kochałam. Z kolei tego cholernego idiotę, tego pijaka, kochanka mojej matki, mojego ojczyma - nienawidziłam. Zresztą, nienawiścią darzyłam całą rodzinę. Cały świat, można rzec.

Westchnęłam ciężko, wchodząc do swojego pokoju i odpychając złe myśli.

Wynajęłam mieszkanie z moją przyjaciółką - Magdą. Była dwa lata starsza, studiowała, pożyczyła mi trochę pieniędzy, na początek. Była jedyną osobą, do której żywiłam uczucia cieplejsze niż obojętność.

Uwielbiałam jej obecność, charakter, przyjaźń, bliskość, jej duszę, bezinteresowność i głupi, naiwny altruizm, który wręcz z niej tryskał. Była zbyt łagodna, zbyt miła, uprzejma, przyzwoita i grzeczna. Intrygowała mnie, kręciła, pożądałam jej. Nie tak jak myślisz, nie byłam lesbijką, nie chciałam się z nią pieprzyć. Po prostu... Była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Jak rodzeństwo, które bym naprawdę kochała. Jak chłopak, który byłby idealny. Głupota.

Mężczyźni to dzieci; są żałośni, naiwni, głupi i niewierni. Prymitywni. Jedyny ich plus to posiadanie penisa i możliwość dawania orgazmów. Zresztą, możliwość ta i tak nie występuje u wszystkich, niektórzy to kompletne cioty.

Nie byłam feministką. Po prostu nie przepadałam za płcią męską. Dziewczyny kontra chłopcy.

Mój pokój był normalny, nic ciekawego. Nieduży, pomalowany na zielono, oklejony kilkoma plakatami i zdjęciami. Z biurkiem, łóżkiem, komodą, szafą i dużym lustrem. Miałam tu laptopa, kilkanaście książek, kilka oryginalnych płyt, ze trzy maskotki. Jak już wspomniałam, nic ciekawego.

Podeszłam do komody i wyjęłam z niej ciuchy, które dziś miałam ochotę na siebie włożyć. Położyłam je na niepościelonym łóżka, by po prysznicu od razu móc się ubrać. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Była dość mała, mieszkałyśmy w bloku, jednakże całkowicie nam wystarczała.

Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam się rozbierać. Zdjęłam biały T-shir ze startym już trochę nadrukiem, a także czarne spodenki. Chwilę później zsunęłam z siebie majtki, wrzuciłam do kosza na bieliznę i stanęłam przed lustrem.

Drobne metr sześćdziesiąt dziewięć, czarne, dość krótkie włosy, złociste oczy, podobno urocze i seksowne, drobny nosek, małe wargi. Cięcie w talii, które mogłoby być większe, małe piersi - mój jedyny kompleks. Miałam rozmiar B. Marzyłam o średnich C, idealnym rozmiarze piersi.

W lustrze dostrzegłam też małego pryszcza, nad brwią, którego jeszcze wczoraj nie było.

Zaklęłam.

- Pryszcz godny dzieciaka z gimnazjum - prychnęłam z irytacją.

No nic, trzeba będzie go ukryć pod lekką warstwą makijażu, ale to później.

Obejrzałam pachy, dół, nogi, a widząc wszędzie wygolone włoski, weszłam z uśmiechem pod prysznic, zamknęłam kabinę i puściłam gorącą wodę.

Westchnęłam cicho, czując spadające na moje ciało bicze wody. Uwielbiałam to uczucie.

Dwadzieścia minut później znajdowałam się już na korytarzu. Umyta i sucha, a nawet już umalowana; jedynie włosy miałam jeszcze trochę mokre, ale to nieważne, zostało mi jeszcze sporo czasu, wyschną.

Wróciłam do kuchni, wzięłam łyk kawy, skrzywiłam się, czując zimny i niedobry już smak ostygniętego płynu.

Skierowałam się do swojego pokoju, założyłam czyste majtki, kolorowe skarpetki, wcisnęłam się w czarne rurki, ubrałam białą bluzką z logo The Kolt i wróciłam z powrotem do korytarza.

Mimo sporego zapasu czasu, śpieszyłam się. Wciągnęłam na stopy Martensy - ósemki, z białymi sznurówkami i szybko je zawiązałam. Założyłam kurtkę dżinsową, z kołnierzykiem pokrytym panterką, z trzema kapslami, kilkoma naszywkami i ekranem Adictsów. Już prawie byłam gotowa.

Skoczyłam jeszcze do kuchni, wzięłam kilka łyków Pepsi, otworzyłam okno i zapaliłam papierosa.

Wraz z wybiciem godziny siódmej, dogasiłam peta, wyrzuciłam za okno, chwyciłam za torbę leżącą w korytarzu i wpadłam jeszcze tylko na chwilę do pokoju Madzi.

- Kochanie - szepnęłam jej do ucha, czule głaszcząc jej włosy - Wychodzę, wstawaj.

- Mhm - mruknęła, uśmiechając się, nie otworzyła jednak oczu.

Cmoknęłam ją lekko po wargach i wyszłam, zostawiając otwarte drzwi.

Chwilę później byłam już na klatce schodowej, szperając w kieszeniach. Założyłam okulary przeciwsłoneczne, choć widok za oknem był raczej pochmurny, włożyłam słuchawki do uszu, puściłam losowo muzykę i wyszłam z bloku.

Spotkałam sąsiada, dwudziestoletniego chłopaka, beznadziejnie zakochanego we mnie.

- S-s-Sonia, cześć - wyjąkał, natychmiast się czerwieniąc.

- Cześć, Karol - odpowiedziałam z lekką, niewyczuwalną dla niego irytacją. Uniosłam okulary.

- Ładnie dziś wyglądasz.

- Och, naprawdę? - zatrzepotałam słitaśnie rzęsami i przysunęłam się do niego.

Byłam tak blisko, że prawie się stykaliśmy, że prawie muskałam jego wargi swoimi, a w jego oczach widziałam swoje odbicie. Ciekawe co by się stało, gdybym go pocałowała? Dostałby orgazmu? Pshaw, muszę kiedyś spróbować...

- Muszę iść - rzuciłam i ruszyłam przed siebie, zostawiając zdezorientowanego Karola za sobą.

- Miłego dnia... - usłyszałam jeszcze.

Uśmiechnęłam się. Żałosny.

Z chłodną rezerwą na twarzy i muzyką rozbrzmiewającą w uszach i w głowie, ruszyłam w szary i nudny świat, nie wiedząc jeszcze, co mnie dziś czeka.

13 △|▽

  • Kitiara (+1): Niezła z Ciebie laska.;)
  • Earnil (+1)
  • Alijaa (+1)
  • Furuuki (+1): Dziękuję, że wróciłeś.
  • Cindirella (+1)
  • Coalia (+1)
  • Stanisław Skrillex (+1): Ja i tak chce powrotu Historii Vicka. ;f
  • Hervoldi (+1): Chcesz Medal ? To go dostaniesz ;)
  • Freakz (+1)
  • Pacrhuot (+1)
  • Naczęsław Ścibor (+1): Och Roszpunko
  • Zębowa Wróżka (+1): za tytuł :P
  • Atelis (+1)

Komentarze (16):


Naczęsław Ścibor

Dobre, ale wolałem jak pisałeś jako chłopak, Roszpunka?. Pisałas* Wiem, że imie Karol, to moja zasługa, tak bynajmniej podlizywałeś się na gg. Podlizywałas* Ważne, że nie jest gejem.

Coś co jest najzabawniejszym tekstem, jaki mogłeś umieścić:

Witam

w kolejnym moim temacie, w którym to zamieszczę kolejny swój cykl opowiadań. Obiecuję nie usuwać go tak jak pozostałych, a co więcej, myślę, że tą serię rozwinę i skończę.

hueheuheuehueheu hihihihi hahahahah hsuhsushushushush mueheheheh hhihihihi. Pod warunkiem chyba, że 2-4 rozdziałowe, co ?:D

no nic, pisuj dalej xD

Edit- plus: hueheuhuheue, Ale się żarty Ciebie trzymają, nieźle piłeś w prima aprilis? Dziś jest 17 kwietnia :D

1 △|▽

  • Vicious (+1): naprawdę zamierzam to rozwinąć, na minimum 10 rozdziałów :P

Atelis

Ciekawe sformułowania tu są. :)

Podoba mi się, kolejna część już jutro, nie. xD

1 △|▽

  • Vicious (+1): jutro może nie, ale pojutrze bardzo możliwe. :D

Naczęsław Ścibor

5- tysięczny post, dedykacja dla mnie ?

"nie mogę pisać postów, nie chcę popsuć liczby"

Sie kontynuacji doczekamy xD

1 △|▽

  • Vicious (+1): chyba kpisz. nie mogę już pisać postów, bo nie chcę popsuć liczby. ;x

Endorfiny

Może w końcu nadążę nad czytaniem tego, co piszesz. :P

Całkiem ciekawie się zapowiada, mi nigdy nie wychodzi wplatanie erotyki w tekst, bo badziewnie wygląda efekt końcowy. :< Podziwiam.

3 △|▽

  • Vicious (+1): skąd wiesz, że badziewnie? czytałem cię i nigdy chyba nie natrafiłem na "erotykę". a skoro jej nie ma, to nie można jej ocenić. spróbuj ;>
  • Naczęsław Ścibor (+1): praktyka czyni mistrza. oj Trening!
  • Atelis (+1): Tego brakuje u Ciebie xD!

Naczęsław Ścibor

odświeżam :D

0 △|▽


    Alijaa

    Umc umc umc. Czytam, jak zawsze, nie myśl, że nie. Jakoś przy komentowaniu tutejszych talentów nigdy nie stać mnie na jakikolwiek inteligentny komentarz, także zakończę tym oto słowem: fajnie. :D

    1 △|▽

    • Vicious (+1): dziękuję. ; >

    Hepatoil

    Jedno słowo. Nice.

    1 △|▽

    • Vicious (+1): jedno słowo - thanks.

    Jamaican Soul

    No fajnie ci to wyszło. Długie, wciągające i ciekawe. W sumie to sam nie wiem, co mógłbym jeszcze o tym powiedzieć, po prostu: good work.

    1 △|▽

    • Vicious (+1): cieszę się, że ci się spodobało. :>

    Garhiea

    Haha, znowu będziesz prowadził dzieci drogą ku zniszczeniu, o guru.

    Przede wszystkim słabe to rzeczywiście, bo przez większość czasu czułam się, jakbym czytała spis - przemiennie czynności, przymiotów czy przedmiotów - co jest średnio pasjonującą lekturą.

    Poza tym akcja rwąca, bardzo podobały mi się te zwroty, naprawdę aż do ostatniego momentu sądziłam, że nałoży granatową koszulkę (a ty jak zwykle mnie zaskoczyłeś).

    A czytanie twojego tekstu napisanego narracją pierwszoosobową w rodzaju żeńskim jest trochę dziwne, ale w sumie to jakaś zmiana, więc przyjmę to z radością.

    Generalnie możesz mi pisać jak aktualizujesz to sobie poczytam, masz się rozwijać w końcu...

    1 △|▽

    • Vicious (+1): hm, dzięki za konstruktywny komentarz.

    Chocolate boy

    Świetne mistrzu! :)

    1 △|▽

    • Vicious (+1): dziękuję! :D

    Freakz

    Może przynajmniej ten temat pociągniesz trochę dłużej niż tydzień. :P

    Jak zwykle trzymasz poziom.

    1 △|▽

    • Vicious (+1)

    Naczęsław Ścibor

    No, wykażże się tą dodawalnością.

    0 △|▽


      darth maul

      Tak właśnie wyobrażałem sobie japońskie filmy erotyczne. Nie wiem czy chcę czekać na kolejne części... :) Jeśli chodzi o treść to czasem za dużo tekstu poświęcasz na opis jakiegoś przedmiotu, bo następnie szybko przeskoczyć na inny wątek. Nie ma płynności. Nie no ale fajnie jest

      1 △|▽

      • Vicious (+1)

      Ilmirit

      Wow i tyle.

      0 △|▽


        evander

        po prostu super powrócił ideał ! Humanistka szczerz się :D

        0 △|▽


          Mistr Miecza

          Super!

          0 △|▽