Vendera - część IV: Rodzina Amreses

Sir drgon

Vendera - część IV: Rodzina Amreses

Rozdział IV – Rodzina Amreses.

„Największą tragedią nie jest własna śmierć, lecz utrata rodziny.”

Wszyscy siedzieli wokół ogniska i słuchali opowieści Nireva. Wszyscy byli cicho. Nirev Amreses opowiadał. Drzewa przysłuchiwały się również, tak jak cały żyjący las. Słuchał Kamil, słuchała Olanera, słuchał Als i słuchał las. Słuchało go wszystko co wokół było. A opowiadał swą historię…

****

 - … Gdy miałem dziesięć lat, to dopiero w ziemię zaczęła sączyć się krew. Krew rodziny Amreses. Mojej rodziny…

****

Niewielka rezydencja rodziny Amreses mieściła się w pobliżu miasta Ys’ teres. Obok rosły cudowne lasy. Około czterech mil dalej była mała mieścina o nazwie Revenclave. Z tejże właśnie mieściny wracał do domu młody Nirev, który siedział na koniu swojego wujka. W ręku trzymał wyskubany drewniany łuk, a przerzucony przez plecy kołczan ze strzałami wisiał sobie spokojnie. Tę broń oraz amunicję zrobił dla niego Lisehe Amreses, brat jego ojca, Hanreda.

Był dwudziesty szósty sierpnia. Słońce świeciło, a powietrze pachniało poranną rosą. Dziesięciolatek uradowany, że po dwóch tygodniach wakacji znów zobaczy swych rodziców całą drogę mówił o tym, że pokaże im jak strzela z łuku. Lecz w głowie pojawił się pomysł na zabawę w wojnę z kolegami z Ys’ teres.

Czterogodzinna podróż za chwilę miała dobiec końca, gdy nagle usłyszeli jak ludzie z Ys’ teres krzyczeli: „Pożar! Pożar!”. Szybko zauważyli jak mężczyźni biorą wiadra z wodą i biegną w jego stronę. Lisehe szybko domyślił się gdzie zmierzają.

- Nirevie - powiedział ściągając chłopca z siodła. – Ty zostań tutaj. Albo… poczekaj chwilkę.

Poszedł do kobiety w zielonej sukience stojącej przed dużym ceglanym domem. Chwilę z nią rozmawiał i wrócił do bratanka.

- Będziesz u pani Elerny przez czas jaki mnie nie będzie. Wkrótce po ciebie przybędę.

****

- I co się dalej stało? Siedziałeś tam przez długi czas? – zapytał Als, najwyraźniej najbardziej zainteresowany historią swego przyjaciela.

- Chyba sobie żartujesz… Przetrwałem zaledwie piętnaście minut i wymknąłem się z tego domu…

****

Nirev biegł w tłumie, który się stawał coraz większy. Po kilku minutach biegu dotarł do znajomego mu miejsca.

Całe znane mu podwórko stało się obce. Dom jako ruiny nie przypominał już wcześniejszego pięknego domu. Wszystko wyglądało inaczej. I straszniej. Wszystko ogarnęła ognista fala wysłana przez nie wiadomo kogo.

Chłopiec widział jak mężczyźni z Ys’ teres próbują ugasić choć trochę ogień. Tego żywiołu w rezydencji było już coraz mniej. Nagle wybiegło z niej kilku facetów wynoszących ludzi. Nirev podszedł bliżej i po chwili ruszył do nich biegiem. Zapłakany i załamany. Jeden z nich niósł kobietę, a dwóch niosło mężczyznę. Chłopak biegł obok nich i krzyczał z łzami w oczach: „Tato! Mamo!”. Cały czas powtarzał te słowa.

Po chwili wyszli z budynku dwaj inni. Poczekał aż dojdą i spytał ich zapłakany.

- Znaleźliście moją siostrę?

Mężczyźni poruszyli głowami w lewo i prawo.

Nirev nie potrafił już nic zrobić. Ani myśleć. Wujek go odnalazł i siedział w milczeniu przy nim. Chłopi próbowali ugasić pożar, a medyk, który przyszedł na miejsce zdarzenia, robił wszystko co w jego mocy… by po trzech godzinach powiedzieć ze smutkiem i żalem: Nie żyją.

****

- Teraz się mszczę na tych, którzy uczestniczyli w tej zbrodni oraz idę na przód, by ratować porwaną siostrę. W bandzie, która przetrzymuje moją siostrę jest mój człowiek. Dzięki temu, że sprytem dołączył do nich, dostaję co jakiś czas informacje na temat tego gdzie są i jak czuje się Linda. Jest to szpieg z jedynego mi przyjaznego księstwa – Inrelgii.

- Czemu tylko ono jest ci przyjazne?

Nirev uśmiechnął się lekko. Tak, że nikt tego nie mógł zauważyć.

- Znam tamtejszego szefa tajnych służb. A on zaznajomił mnie z mości księciem Witierrem yep Aillae. Tak więc żadni zbrojni Trudiusa oraz sam Trudius nie mogą mi cokolwiek tam zrobić.

0 △|▽


Komentarze (5):


Neterenve

Odświeżam.

1 △|▽

  • Sir drgon (+1): Dziękuję! :)

miszczu Randy Orton

Coś więcej? Nie najadłem się. 😁

1 △|▽

  • Sir drgon (+1)

król palladynek

Ciekawe opowiadanie 🙂

0 △|▽


    Baccarri

    Fajne, choć troszkę przypomina "Wiedźmina." Czekam na cd. 🙂

    1 △|▽

    • Sir drgon (+1): hmm... może troszkę...

    Bezuuś

    Opowiadanie, ciekawe jestem twoim fanem 😁

    Ja chce więcej 😛

    1 △|▽

    • Sir drgon (+1): Już w pon. lub wtorek będzie^^