Ostatni tropiciel

Zębowa Wróżka

Ostatni tropiciel

Ithan, 27październik 1966r.

Zbliżają się.. Są blisko.. Niedługo mnie dopadną..

Gdzieś daleko, kilka tygodni później

Uciekłem im, na szczęście.. Cóż to była za męka.. My, tropiciele, zostaliśmy zaatakowani przez zły naród Wouga. Jestem jedyną osobą, która wyszła z tego nieszczęścia cało. Śmiać się czy płakać? W tym wypadku chyba to drugie.. Nie wiem co ze sobą począć. Czuję się obecnie niepotrzebny. Mam nadzieję, że znajdę plemię, które mi pomoże.

Dzisiejszego dnia, po długiej wędrówce musiałem gdzieś odpocząć.

Niestety, wojna nie jest miejscem, w którym można znaleźć schron. Jest mi przykro z tego powodu, ale cóż. To nie miejsce, żeby się rozczulać. Na szczęście mam swojego psa, Babeo. Jest mi najwierniejszy ze wszystkich. Wiem, że obroni mnie, choćby sam miał przy tym stracić życie.

Na szczęście po dłuższym czasie zawędrowałem do tajemniczej osady. Zdziwiłem się, bo kilka osób siedziało przy ognisku. Rozmawiali..

-Słuchaj stary.. W tym czasie jak ty go udusiłeś to ja.. Ej, popatrz! Jakiś chłopak!

W tym momencie podbiegli do mnie, a moje serce znalazło się w gardle.. Dziwne uczucie.

-Kim jesteś?! - zapytali - Jakim prawem wchodzisz na nasze terytorium!?

Opowiedziałem im trochę o sobie i jak to zawsze bywa, zaciekawiło ich to. Opowiedzieli mi o ich zwyczajach i tradycjach. Niestety, mnie też to wciągnęło. Gadaliśmy sobie długo, aż nagle przylecieli łowcy Wouga. Ich smoki, które były jedynym środkiem transportu, zionęły niebieskim ogniem, przez które człowiek zamieniał się w skałę. Na szczęście na nas, tropicieli, to nie działa. Jak już mówiłem wlecieli i nas porwali. Wszystkich! Przynajmniej nam się tak zdawało.. Dolecieliśmy na miejsce i znaleźliśmy się w tajemniczej jaskini. Nic nie widziałem. Czułem się jak cielę, które rodzi się i nic nie widzi. Mówili coś w ojczystym języku, którego rzecz jasna, nie znałem. Wtedy pojawiła się ich królowa. Ah.. Co to była za kobieta! Jej kruczoczarne loki idealnie współgrały z zielonymi oczami. Twarz jak u greckiej bogini. Zeszła do nas. Przypatrzyła się. Wyjęła nóż i wbiła go w pierś jednemu z plemienia. Przestraszyłem się nie na żarty, gdyż nie wiedziałem co zaraz się stanie.

Królowa syczała, niczym wąż. Wzięła kielich wypełniony po brzegi napojem. Za pewne zatrutym. Kazała mi go wypić. Wzdrygnąłem. Pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co mam zrobić. Przecież mogło mnie to zabić. Zielonooka zmusiła mnie, trącając mnie nożem w gardło.

Po wypiciu napoju zrobiłem się senny. Padłem na ziemię. Nie wiedziałem, co dzieje się obok mnie.

Obudziłem się po jakimś czasie, którego dokładnie nie znałem. Leżałem w komnacie. Widziałem ją dokładnie. Może już się przyzwyczaiłem do ciemności. Było dziwnie.. Obrazy,zegary, krzesła i stół, na którym leżało jabłko. Byłem głodny, więc ugryzłem je. Wtedy zauważyłem, co zła królowa zrobiła z plemieniem. Wybiła wszystkich, których przyniosły smoki. Widziałem wszystko na własne oczy.. Jak ja mogłem do tego dopuścić! Nie wiedziałem co zrobić. Zacząłem wyrywać sobie włosy, ale przestałem, ponieważ usłyszałem dziwne dźwięki.

-Pssst, chodź do mua.

Nie wiedziałem o co chodzi, ale podszedłem za łóżko. Zauważyłem małą osóbkę z plemienia! Czułem się uradowany. Myśleliśmy, że wywieźli wszystkich. A tu taka niespodzianka.

-Co tutaj robisz? Nie lepiej było zostać tam, na miejscu?

-Chciałem wam pomóc, sir. Ale nie wiedziałem jak.

-Dziękuję, że przyszedłeś. Chociaż wiem, że nie jestem sam.

-Podpowiem, sir, że nad panem jest okno, sir. Jeśli wejdzie pan na szafę, sir, może się pan wydostać.

Uradowało mnie to niezmiernie! Mogłem uciec, byłbym wolny! Od razu zabrałem się do wspinania na szafę.

-A może.. Ehmm.. A może by tak mógłby, sir, zabrać mnie ze sobą?

-Nie ma problemu! Wskakuj.

Z osobnikiem wydostałem się z zamku. Uciekliśmy do lasu. Doszliśmy do wniosku, że dalej tak być nie może i musimy coś wymyślić.

Poszliśmy szukać schronienia. Niespodziewanie na skraju lasu znaleźliśmy domek. W nim mogliśmy się zrelaksować i to właśnie z niego tutaj piszę.

Wymyśliliśmy sposób na wiedźmę. Jeśli jest osobą, która wszystkich morduje, należy jej siebie podać na tacy.

Wtedy się tak zachwyci, że o wszystkim zapomni.

Mam nadzieję, że jutrzejszego dnia nasz plan zadziała..

Moje opowiadanie z konkursu Mc Jaro

1 △|▽

  • Phasellus (+1)
Dresiarz
Poprzedni wpis
Trzynasty Anioł
Następny wpis

Komentarze (5):


Hepatoil

Dobre.Będzie więcej?

0 △|▽


    Konto do usunięcia

    Tak z mojego konkursu :D i czytając ją znowu nadal jest ciekawsza niż wcześniej. Mam nadzieję że opiszesz też ich jutrzejszy dzień z ich działaniem. :D

    0 △|▽


      Zębowa Wróżka

      Będzie. Ale później;)

      0 △|▽


        Phasellus

        Ciekawie, ciekawie. ;) Czekam na dalszą część.

        1 △|▽

        • Zębowa Wróżka (+1)

        Zębowa Wróżka

        Odświeżam .

        0 △|▽